piątek, 10 lipca 2009

Aerosmith, Pink.

Aerosmith - moja pierwsza miłość szczenięca. Grają różnie, pościelówek nieznoszę. Może teraz już nie pałam uwielbieniem ale zawsze chętnie wracam. I chyba po prostu lubię świrów - Mr.Tyler.

Aerosmith, Pink

I właśnie rozgotowałam przez nich ziemniaki... coś w tym jednak jest ;)

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Motley Crue - to były prawdziwe świry! :)